wtorek, 10 czerwca 2014

*Zawiłość druga*

  Schodząc po schodach układasz sobie pierwsze zdania twojej "przemowy". Po kilku sekundach odrzucasz jednak wszystkie myśli na bok zdając sobie sprawę z tego, że i tak wyrazisz to zupełnie inaczej. Pewnie chwytasz za klamkę, by już po chwili widzieć swoją rodzicielkę szykującą pyszny obiad. Przyglądając się kuchennym wyczynom matki zajmujesz swoje miejsce przy stole. Na twojej twarzy gości szeroki, szczery uśmiech. Twoje źrenice są nienaturalnie powiększone, a gałki oczne błyszczą się niczym ocean oświetlany przez blask księżyca. Matka przystaje na chwilę wbijając w ciebie wzrok. Jest całkowicie zbita z tropu. Po krótkotrwałej ciszy co rusz przerywanej cichym bulgotem twoja rodzicielka zabiera głos.

"Co się tak szczerzysz?"

  Odrywasz wzrok od telefonu, który stał się twoim guru. Zastanawiasz się co powiedzieć lecz nie możesz wymyślić nic w miarę spójnego, co mogłoby w pewnym stopniu zaspokoić ciekawość matki, pozostawiając w niej lekki niedosyt.

"Sama zobacz."

  Suniesz telefon po stole jednocześnie obserwując jej reakcję. Kiedy matka ma podnieść twoje żółto-czarne urządzenie, do akcji dołącza się twój ojciec.

"Ooo! Co my tutaj maaamy..!"

  Mówi przeciągle myśląc, że robi ci tym na złość. Tobie, właśnie o taki rozwój akcji chodziło. Ojciec czyta na głos krótki wpis z Facebook'a wyrażając przy tym swoje znudzenie.

"No i co w związku z tym?"

  Pyta, oddając ci twoją własność. Nie spodziewałaś się tego pytania. Twoja matka widząc minę, która ozdobiła twoją twarz wybuchła gromkim śmiechem i odwróciła swój wzrok w stronę przypalającej się pieczeni.

"Pojedziemy tam? Tato.. To w końcu Borussia!"

  Próbujesz przekonać go na wyjazd.

"Nie wiem. Zobaczymy. A jaki jest koszt biletów?"

  Ponownie zadaje ci pytanie, na które nie znasz odpowiedzi.

"Jeszcze nic nie wiadomo...
 Tato, jeśli ty nie chcesz jechać,
to moja przyjaciółka zaprosiła mnie do siebie na kilka dni."

  Wyczuwasz porażkę, której w tej chwili możesz doznać, lecz twój ojciec pozytywnie cię zaskakuje.

"Dominika..
 Wiem jak ci na tym zależy, więc obiecuję ci, że z tobą pojadę,
tylko dowiedz się co i jak.
Powiedz swojej koleżance, że twój przyjazd do niej definitywnie odpada."

  Masz ochotę skakać z radości lub zapiszczeć na cały dom, lecz zachowujesz pełną powagę. Chcesz, aby ojciec zobaczył, iż tym razem nie jest to przysłowiowy "słomiany zapał".

"Dziękuję!
Nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczy.
Teraz pójdę do siebie sprawdzić, czy wiadomo coś więcej na temat meczu."

  Jesteś z siebie zadowolona. Po raz pierwszy w życiu zachowałaś spokój i pełen profesjonalizm w tak ważnej sprawie. Nie czekając na odpowiedź ojca odwracasz się na pięcie, kierując swoje kroki w stronę twojego malutkiego, lecz bardzo przytulnego pokoju. Włączasz komputer. Z niecierpliwością czekasz na pojawienie się ikony "Google" na pulpicie. Kiedy ta po sekundzie się pojawia, klikasz na nią, by po chwili znajdować się na bardzo popularnym portalu społecznościowym.

"Daria! Mój tata powiedział, że ze mną pojedzie!
Ja, mama i on. ;) Także twoja propozycja całkowicie odpada."

  Kiedy tylko przy imieniu i nazwisku twojej przyjaciółki pojawiło się zielone kółeczko kliknęłaś przycisk "Enter". Nie musiałaś długo czekać na odpowiedź, gdyż ta pojawiła się w mgnieniu oka.

"Cudownie sis! <3
Może w końcu się spotkamy!
A bilety kupujecie przez internet?"

  Mina ci zrzedła. Kolejnym problemem przez, który musisz przebrnąć jest kupno biletu. Nad twoją głową zapala się czerwona lampka. 

"Kurde! O tym jeszcze nie myślałam..
Ale raczej tak. A ta w ogóle to można kupić bilet przez internet..
..Nie mając karty kibica WKS'u? ;/"

  Pojawiły się pierwsze obawy.. Chcesz jechać na ten mecz i zrobisz wszystko co w twojej mocy, aby 6 sierpnia znaleźć się wśród setek kibiców Borussi na stadionie we Wrocławiu. Jeszcze nie wiesz jak tego dokonasz.. Lecz wiesz, że za wszelką cenę tam pojedziesz.

"No kochana.. Ciężko powiedzieć.
Mimo wszystko muszę stwierdzić, że trzeba mieć kartę kibica. :("

  Czujesz się tak, jakbyś dostała siarczysty policzek. W twojej głowie kłębi się tysiąc myśli na minutę.. Czujesz, że musisz odpocząć, lecz nadal siedzisz przed komputerem. Piszesz z Darią. Dochodzą kolejne wątpliwości, które ciężko jakkolwiek rozwiać.  Masz dość mijającego dnia. Żegnasz się z przyjaciółką by chwilę później zamknąć laptopa i odpłynąć w piękną krainę snów...
  Czy jutro będzie lepsze? Wcale nie. Będzie jeszcze gorsze, a ty w ogóle nie zdajesz sobie z tego sprawy..

poniedziałek, 9 czerwca 2014

*Zawiłość pierwsza*

  Nigdy nie możesz przewidzieć o czym danego dnia się dowiesz. Nieraz jedna informacja może przerzucić twoje plany do góry nogami. W piątek cieszysz się z zaplanowanego wakacyjnego wyjazdu do Niemiec, a następnego dnia rzucasz to w kąt widząc jeden wpis.. Wpis, którego treść od dziś jest twoim priorytetem.

"Mecz pomiędzy Śląskiem Wrocław, a Borussią Dortmund oficjalnie potwierdzony!
Odbędzie się 6 sierpnia we Wrocławiu."

  Nie przeczytałaś tego raz.. Zrobiłaś to kilkakrotnie, powoli analizując każde słowo. 
- We Wrocławiu.. - szepczesz ledwo słyszalnie, mierzwiąc swoją blond grzywę ręką - Przecież to tylko 3 godziny jazdy!
  Jesteś pewna, że nie odpuścisz - na chwilę obecną jesteś mocno nakręcona. W twojej głowie rodzą się różne scenariusze przebiegu wyjazdu na twój pierwszy mecz. Całkowicie odcięta od rzeczywistości osuwasz się na krześle powolnie zamykając powieki. Marzysz. I to na tyle realnie, że po twoim ciele co rusz przebiegają delikatne dreszcze.
  Jeden dźwięk wyrywa cię ze strefy twojej wyjątkowo bujnej wyobraźni. Niechętnie otwierasz oczy, spoglądając na ekran komputera. Kiedy widzisz okienko czatowe, na którym widnieje imię twojej przyjaciółki, cała niechęć mija szybciej niż zdołała się pojawić.

"Cześć siostra! Mam cudowną wiadomość! :) 
Borussia przyjeżdża do Wrocka!"

  Czytając tą wiadomość zaczynasz szczerzyć się do monitora. Widok, który mógłby zobaczyć któryś z domowników wchodząc do twojego pokoju, śmieszy samą ciebie. Kiwając z politowaniem głową odpisujesz przyjaciółce.

"No witam, witam! Już o tym wiem kochana. ;)
I zamierzam tam jechać."

  W tej chwili z twoich ust wydobywa się przeciągły jęk. Uświadamiasz sobie, że są jeszcze rodzice, którzy na pewno nie puszczą cię samej do Wrocławia. Nie czekając na kolejną wiadomość od Darii, szybko zabierasz się za obiektywną ocenę twojej obecnej sytuacji.

"Siostra.. Jest jeden problem, a właściwie to dwa.
Mój ojciec i bilety. Ten pierwszy raczej się nie zgodzi,
a to drugie..? Gdzie ja je kupię? We Wrocławiu nie mieszkam, 
a potrzebna jest jeszcze karta kibica.. 
Niepotrzebnie się na to wszystko nakręcałam"

  Nie musiałaś długo czekać na odpowiedź. Twoja bratnia dusza szybko zabrała się za sprowadzenie cię na równe nogi.

"Domi, wszystko będzie dobrze!  
Najpierw powiedz mu o tym meczu.
Potem czekaj na odpowiedź.. Iii...
Ciesz się z pozytywnego rozpatrzenia tej sprawy!"

  Jej optymizm powala cię na kolana. Szkoda tylko, że Daria nie zna twojego ojca..

"Gdyby to wszystko było takie łatwe.
Dla niego problemem jest wybrać się do Stargardu..
A co dopiero do Wrocławia..
To nie ma prawa się udać."

  Tracisz jakiekolwiek nadzieje związane ze spełnieniem tego marzenia. Czujesz, że to jest zbyt piękne by stało się realne. Daria jest jednak innego zdania i za wszelką cenę próbuję nastawić cię bojowo na wszystkie sytuacje jakim będziesz musiała stawić czoła.

"Domiś! Walcz o swoje marzenia!
Jeżeli twój tata nie będzie chciał z tobą przyjechać.. To..
Ty przyjedziesz do mnie na kilka dni! :)
Razem pójdziemy na mecz, a potem oprowadzę cię po Wrocławiu. ;)"

  Pomysł Darii przypadł ci do gustu. Chcesz jak najszybciej powiedzieć o tym rodzicom.

"Twoja propozycja brzmi kusząco. :3
A nawet bardzo kusząco. :3
Zobaczymy co na to powiedzą moi rodzice.
Ja lecę. Muszę z nimi o tym porozmawiać. :)
Trzymaj kciuki!"

  W mgnieniu oka wychodzisz z Facebook'a. Pozytywnie nastawiona udajesz się do kuchni, gdzie obecnie urzęduje twoja rodzicielka. Gdyby ona podzielała twój optymizm, byłabyś zadowolona... Niestety.. Bardzo się przeliczyłaś..

niedziela, 8 czerwca 2014

Prolog

Moje marzenie jest bliskie spełnienia,
Dzielą mnie od niego tylko 2 miesiące.
Chcę jechać na ten mecz, 
Więc nie dopuszczę do tego, by ta okazja uciekła mi sprzed nosa..
Czy uda mi się wszystkiego dopilnować..?
Czy będę stanowcza i postawię na swoim?
Czy mój tata nie zawiedzie, a mama będzie wspierać mnie w trudnych sytuacjach..?
Uwierzcie mi na słowo...
Też jestem tego ciekawa.


Mamy prolog. :) 
Czuję, że bohaterka tego opowiadania te dwa - jakże długie - miesiące będzie miała strasznie trudne, pełne niepewności i lęku..